poniedziałek, 3 maja 2010

Kino familijne po dwudziestej

Jakieś dwa lata temu brałam udział w posiedzeniu Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji poświęconemu edukacji medialnej dzieci i młodzieży. Posiedzenie było długie i nudne i niewiele z niego zapamiętałam, ale jedna rzecz zwróciła moją uwagę - referat na temat podziału filmów według kategorii wiekowych. Dowiedziałam się, między innymi, że kategorii jest kilka, kryteria selekcji niezbyt jasne, a w ogóle, cały ten podział to pic na wodę fotomontaż, bo stacje telewizyjne i tak obniżają kategorie wiekowe jak tylko się da, a KRRiT może zareagować jedyne post factum, gdy zło już się stanie i przedszkolak obejrzy sobie na dobranoc pornoska.

Przykładów takiego naciągania kryteriów nie trzeba daleko szukać - właściwie można zaryzykować twierdzenie, że są na porządku dziennym. Weźmy choćby wyświetlany wczoraj w telewizji TVN7 film "Świadek koronny". Tytuł sugerował wprawdzie, że najbliższe dwie godziny spędzę w towarzystwie przestępczości zorganizowanej, ale w lewym górnym rogu ekranu świecił mi się krzepiąco żółty trójkącik z liczbą 16. Inaczej mówiąc, stacja TVN7 uznała, że już człowiek szesnastoletni może ten film spokojnie obejrzeć. Na przykład, moja Zośka.

Chwała Bogu, Zośka była poza domem (obóz wędrowny po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej), bo gdyby nie to, pewnie zażyczyłaby sobie wspólnego oglądania, argumentując, że film jest przecież od lat 16, a ona ma lat 16, więc przestańcie się czepiać! I może, nie znając filmu, byśmy się ugięli. A wtedy moja Zośka stałaby się świadkiem kilku okrutnych pobić, co najmniej jednego morderstwa oraz - gwoździa programu - brutalnego gwałtu zbiorowego w kiblu. Spektakl w sam raz dla szesnastolatki. Tak przynajmniej uznał ów ktoś, kto w stacji TVN7 odpowiada za wiekowe kategorie filmów. Jego dzieci (o ile je ma) na śniadanko oglądają pewnie "Hannibala", po obiadku "Siedem", a na dobranockę "Emmanuelle".

Żeby jednak nie było, że się nieobiektywnie czepiam tylko komercji, rzuciłam okiem na program telewizji publicznej. I co widzę? Oto w Programie 1 TVP, dziś, o 23.15, leci film "Bez litości". O dzielnych policjantach, którzy ścigają przestępców. Tytuł wprawdzie brzmi groźnie, ale to pewnie jakaś metafora, bo film jest od lat 12. Natomiast jutro, o 22.50, dwunastolatki mogą sobie obejrzeć "W pogoni za zbrodniarzem", który to zbrodniarz jest zbrodniarzem wojennym, ale chyba niezbyt okrutnym, skoro może z nim zawrzeć znajomość moja Baśka (lat 12).

Na szczęście, o tej porze Baśka zwykle zawiera już znajomość z Morfeuszem, więc walory edukacyjne filmów, które TVP1 umieściła w jej kategorii wiekowej, raczej ją ominą. A mnie ominie tłumaczenie dziecku, dlaczego film "od lat 12" nie jest filmem od lat 12.

2 komentarze:

  1. w szwajcarskiej telewizji , jeśli film nie poleca się młodzieży, to ma taki czerwony znaczek na ekranie, a zapowiedzi filmu wyraznie pisze, że zawiera sceny dla mocnych nerwów i wrażliwym widzom odradzają oglądać. Poza taką sytuacją, nigdzie nie ma informacji "dopuszczalnego wieku". Pora wyświetlania filmu chyba też już o czymś mówi. Pamiętam jak na westerny zabierał mnie mój Tato- to wkładałam w czarne wysokie kalosze 3 korki pod piętę, aTato twardo zaświadczał, że jestem starsza. W czasie filmu wkładałam głowę pod pachę Taty gdy pojawiały się "strachliwe" sceny. Teraz też wkładam głowę pod pachę męża. Może dlatego od zawsze nie chodzę do kina sama.;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Otóż to, Jadziu! Te galerianki to w jakimś stopniu pokłosie przedwczesnego "dojrzewania" (ujmuję to w cudzysłów, bo młodzież jest nie tyle dojrzała, ile przedwcześnie rozbudzona). Jak się dziewczę naogląda seksu i przemocy na ekranie, to i opory ma mniejsze - wszystko powszednieje.

    Basiu, sęk w tym, że i u nas są znaczki. Tyle, że te znaczki nic nie mówią, albo mówią kłamliwie. Żółty znaczek z dwunastką lub szesnastką znaczy tylko tyle, że jakiś gość ze stacji telewizyjnej uznał, że da się to jakoś przed KRRiT wybronić. A nawet, jeśli się nie da, to i cóż! Proces będzie długi, a kara do przełknięcia. A tymczasem, oglądalność wzrośnie, reklam przybędzie... Czysta kalkulacja.

    OdpowiedzUsuń