sobota, 7 listopada 2020

Jesienna ballada

Na strunach deszczu nieomylną dłonią
wiatr gra symfonię. 
Po niebie chmurne tanecznice gonią - 
w dal, nieprzytomnie. 

Pobladłe lato resztki swoich marzeń
topi w kałuży
i niewyraźnie kształty przyszłych zdarzeń
na liściach wróży. 

Drzewa pod szalem rdzawo-złotym kryją
nagość bezwstydną
jak księżne, które nazbyt długo żyjąc,
chudną i brzydną. 

Z pękiem chryzantem w wiklinowych koszach, 
ruda, kudłata
już jesień człapie w zbyt dużych kaloszach
na pogrzeb lata. 

poniedziałek, 2 listopada 2020

Pamięć. Tryptyk

Odwiązuję się...

Odrywam,

odpruwam,

odcinam,

Zostaje rana,

dziura,

wyrwa,

którą może zaszyję

krzywym ściegiem,

koślawo,

żeby było znać.


Listy

Spośród twoich listów,

najbardziej kochane

są te niewysłane.


Słów pisklęta, co jeszcze

nie potrafią latać,

wtulone w ciepłe gniazdo,

oczekują lata.

Wsłuchana w ich świergot,

w każdą myśl skrzydlatą,

wróżę z piórek łopotu

i znaczenia wieszczę.


Spośród twoich listów,

najbardziej kochane

są te niewysłane.


Z twych listów niewysłanych

zrobię origami.

Biały łabędź popłynie -

hen – po rzece wspomnień.

I odnajdzie cię dla mnie.

I przywiedzie do mnie.


Guzik

Znalazłam w szafie guzik

od twojego płaszcza.

Chciałam go wyrzucić.

(Guzik mi przyjdzie z takiego guzika!)

Nitka pamięci

z igłą tęsknoty

wbiły mi się pod skórę

i bez znieczulenia

przyszyły mnie do ciebie -

mocno, na okrętkę.