środa, 14 kwietnia 2010

Myśli odrywanie

Już po prostu nie mogę! Nie mogę oglądać telewizji, słuchać radia, czytać gazet. Nie mogę znieść tych obłudnych pseudorefleksji (ach, jaką cudowną byli parą!), tych ciągnących się i lepkich jak guma do żucia spekulacji (będzie polsko-rosyjskie pojednanie, czy nie będzie?), a nade wszystko, tych ponownie rodzących się sporów (godni Wawelu, czy niegodni?). Rzeczywistość stała się schizofreniczna. Tu, w Warszawie, gigantyczna kolejka do Pałacu Namiestnikowskiego - ludzie stoją godzinami w deszczu, żeby na parę sekund przyklęknąć przed trumnami pary prezydenckiej. Tam, w Krakowie, protesty z transparentem, że "królów niegodni". A w mediach - trochę tego, trochę tego i gadające głowy, które próbują taktownie (ach, co za kunszt!), ale skutecznie poprawić oglądalność. I wszędzie - dotąd niepublikowane zdjęcia państwa Kaczyńskich, na których, jakimś cudem, oboje wyglądają sympatycznie i uroczo. Ciekawe, w jakich to przepastnych archiwach te zdjęcia były zakopane...

A do soboty jeszcze całe trzy dni. Strach pomyśleć, co się do tego czasu wydarzy, w co się zamieni ta żałoba. O co się jeszcze pokłócimy (na razie mamy "tylko" Wawel i Stadion Narodowy), ile wolt wykonamy.

Bardzo bym chciała już nie musieć o tym myśleć. Chwilami prawie mi się udaje. Zmuszam się do zrobienia korekty parę dni temu skończonego przekładu, odfruwam wyobraźnią ku klifom Bretanii. Poprawiając interpunkcję, szlifując zdania, śledzę losy odwiecznego mocowania się sił ciemności i światła. Ale obecny w powieści Jeana Raspaila diabeł nie jest łatwym przeciwnikiem. I trudno opędzić się od myśli, że szczególnie upodobał sobie okolice Smoleńska, mgły katyńskiego lasu, tamtejsze niegościnne niebo...

3 komentarze:

  1. Och, Beato, nie Ty jedna masz takie myśli i odczucia.

    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam podobnie. I zaczynam popadać w lekką paranoję pt. "wszyscy mnie tu próbują oszukać".

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest taka stara, złota zasada: o zmarłym dobrze lub nic. Ale ta zasada nie głosi: o zmarłym tylko dobrze, i to jak najwięcej, nawet jeśli do tej pory mówiło się źle. Jeśli do tej pory mówiło się źle, teraz właśnie jest pora na NIC.

    OdpowiedzUsuń