wtorek, 3 stycznia 2012

Papież o pogodzie

Anegdotę, którą chcę się z Państwem podzielić, zasłyszałam od nuncjusza apostolskiego w Polsce, Celestino Migliore. A było to tak…

Kiedy papież Benedykt XVI wrócił z Wielkiej Brytanii, podsumowując swoją wizytę, powiedział mediom, że po kilku dniach pochmurnej pogody, nareszcie zrobiło się ładnie. Ot, taka sobie, nic nieznacząca uwaga meteorologiczna. Mało oryginalna zresztą, bo wszyscy wiedzą, że za kanałem La Manche prawie zawsze leje, a włoskie niebo zwykle lśni błękitem. Agencje prasowe rozkolportowały tę wiadomość po całym świecie. I wtedy się zaczęło…

Oburzony mer pewnego francuskiego miasta wydał oświadczenie, że w chwili, gdy papież wypowiadał te słowa, w jego mieście lało jak z cebra. Papież po raz kolejny dał dowód arogancji i watykanocentryzmu.

Stowarzyszenie Astronomiczne wyraziło żal, że papież, pozwalając sobie na arbitralne i wygłoszone ex cathedra stwierdzenie dotyczące zjawisk meteorologicznych, wykazał tak jawne lekceważenie dla nauki.

Stowarzyszenie na rzecz Walki z Globalnym Ociepleniem zaprotestowało przeciwko nieodpowiedzialnej wypowiedzi Głowy Kościoła, dzięki której politycy mogą się czuć zwolnieni z obowiązku toczenia boju z przyczynami globalnego ocieplenia; tym samym, nasza planeta traci resztki szans na uratowanie jej przed dewastacyjną i pasożytniczą działalnością człowieka.

Organizacje feministyczne zwróciły uwagę, że w wypowiedzi papieża, jak zwykle, pobrzmiewają nutki dyskryminacji kobiet; na czym owa dyskryminacja miałaby polegać – nie sprecyzowano.

Pozarządowe organizacje praw człowieka także wyraziły oburzenie: papież, zachwycając się piękną pogodą, nie wziął pod uwagę, że nie wszyscy obywatele tego świata mogą się ową aurą cieszyć w jednakowym stopniu. Co z bezdomnymi? Co z więźniami? Co z niepełnosprawnymi? Rozważano oddanie sprawy do Trybunału w Strasburgu.

Watykańskie służby prasowe tłumaczyły cierpliwie, że wypowiedź Ojca Świętego pozbawiona była jakichkolwiek podtekstów. Ponieważ jednak każde dementi powodowało wysyp głosów oburzenia kolejnych organizacji i gremiów, w końcu dano spokój.

A w kraju nad Tamizą nadal leje…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz