środa, 1 czerwca 2016

Dzieci brak?


Jeśli chodzi o Dzień Dziecka, ten rok jest dla mnie wyjątkowy. Bo w tym roku, dosłownie na 11 dni przed Dniem Dziecka, nasz dom opuściło ostatnie dziecko. Opuściło w sensie metaforycznym, bo w sensie praktycznym to - jak sądzę - jeszcze nie tak prędko. Rzecz w tym, że nasza najmłodsza córka dotarła do upragnionej osiemnastki. Dodam, że owo dotarcie odbyło się z przytupem, w dodatku niejako podwójnym, bo urodziny obchodzone były wespół zespół z ukochanym naszej pociechy, który urodził się w tym samym miesiącu, więc aż się prosiło, by impreza była wspólna.

Zatem była wspólna. Dodatkowo zaś huczna i rozciągnięta w czasie. Bo najpierw rodzinna, potem towarzyska, potem znów rodzinna... Kiedy dotarliśmy do końca tego urodzinowego szaleństwa, poczułam ulgę i wyraziłam nieśmiało nadzieję, że następna taka feta to już chyba wesele. Rozmach nie będzie wiele większy, a jeśli będzie, to się zastrzelę.

Zatem, w teorii i z punktu widzenia prawa, nie mam już w domu dzieci. Z praktyką też bywa rozmaicie, bo coraz częściej popołudnia, wieczory i weekendy spędzamy z moim PiW-em, czekając na dorosłe... dzieci. Osładzają nam je esemesy, świadczące o tym, że jeszcze przez chwilę możemy się łudzić jakim takim wpływem na trajektorię żywota naszego potomstwa. Z naciskiem na "się łudzić".

Niektóre z esemesów bywają konsternujące. No bo co mam myśleć, kiedy osoba, która naście dni temu radowała się świeżo nabytą dorosłością, informuje mnie, że idzie na lody z okazji Dnia Dziecka? Jakiego dziecka? Czyżby nasza dorosła córka ukrywała gdzieś jakieś dziecko, którego istnienia nawet nie podejrzewaliśmy?

Bez kawy tego nie rozkminię. Wprawdzie piłam już dziś jedną... Do diabła z tym! W końcu to Dzień Dziecka!

2 komentarze:

  1. Jak to dobrze, że od teorii do opuszczenia gniazda droga bywa jeszcze długa . Byle nie pod górkę i bez zakrętów. ;) to żart. rzecz jasna. A dzień dziecka będzie dla nas zawsze cudnym dniem dopóki będziemy rodzicami.
    Serdecznie B.

    OdpowiedzUsuń
  2. Górki, dołki, zakręty... Samo życie. Byle nie za ostro. Dziś byłam z wizytą u mojego taty. Też jestem dzieckiem. :)

    OdpowiedzUsuń