wtorek, 2 września 2014

It's all about money?


Od dnia, w którym premier rządu Rzeczypospolitej Polskiej został pierwszym w historii Unii Europejskiej przewodniczacym Rady Europejskiej pochodzącym z kraju na wschód od Łaby, media, zwłaszcza elektroniczne, prześcigają się w podawaniu "kluczowych" informacji na ten temat.

I tak, wiem już, że PDT będzie:

- zarabiał "bajońskie sumy",
- miał od jednego do czterech kamerdynerów,
- dostawał emeryturę w wysokości Empire State Building, i to w wieku dużo niższym niż polski emeryt,
- pławił się w luksusach - zarówno w pracy, jak i w domu.

Na szczęście, PDT ma coś na swoje usprawiedliwienie, a tym czymś jest fakt, że jako przewodniczący, było nie było, jednej z najważniejszych instytucji w naszej części świata, musi sobie czasem kupić przyzwoity garnitur i buty, żeby nie wyglądać jak łapciarz na tle eleganckiej Federiki Mogherini. Z którą to Federiką tworzy wszak taką "piękną parę".

Jak się to wszystko czyta, robi się człowiekowi ździebko niewyraźnie. Wstyd, po prostu.  Bo o ile rozumiem, że zwykły, udręczony życiem, zarabiający nędzne grosze Kowalski wyżywa się w komentarzach w stylu "on się nachapie, a ja, po 40 latach pracy, kamerdynera oglądam wyłącznie w telewizji, bo nawet na kino mnie nie stać",  o tyle trudno mi pojąć, czym się kieruje jeden czy drugi pan redaktor, zamieszczając takie informacje w tonie sensacyjnym. Czyżby pan redaktor uważał, że przewodniczący Tusk powinien zainaugurować w UE nowy trend, zrzec się unijnego uposażenia i zamieszkać w eremie? Przywdziać lniane giezło i chodaki oraz zapuścić włosy, żeby nie wydawać niepotrzebnie kasy na brukselskich balwierzy?

Jasne, że nie. Gdyby PDT wykonał taki numer, media pierwsze by się na niego rzuciły, obdarzając malowniczymi epitetami. Zaraz by się okazało, że obciach i poruta. Pusta demonstracja, hipokryzja i brak zrozumienia dla kamerdynerów, których taki gest skazuje na szlifowanie bruków. A komentujący mogliby do woli snuć domysły co do ukrywanych dochodów PDT, bo przecież wiadomo, że gdyby nie kasa, to po kiego by się pchał do tej Brukseli.

Wzdech.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz