czwartek, 16 grudnia 2010

Krótko i na temat


Porzućcie troski, którzy tu wchodzicie. Obcujecie bowiem z osobą szczęśliwą.

Powód? Urlop. To nic, że tylko 10 dni. Nic, że trzeba jeszcze spakować niezliczone kurtki, swetry, polary, czapki, rękawiczki, skarpety, dresy, gogle, narty, deski i kijki. Nie, kijków nie biorę - i tak nie używam. Zamiast kijków, może zmieszczą się scrabble, żeby prócz mięśni pogimnastykować też zwoje mózgowe. No i tonę książek, których nie zdążyłam przeczytać w samolotach i na lotniskach. Nic, że pójdę spać o północy, a jutro w samochodzie, pod granicą czeską przypomnę sobie, że nie zabrałam jakiejś arcyważnej rzeczy (byle nie nart, błagam!).

To wszystko betka. Ważne, że przez najbliższy tydzień z haczykiem będę odcięta od mejli, telefonów, pism i sprawozdań. Że zamiast wieżowców, z okien będę oglądała góry. I kto wie, może jak już minie kilka dni, w końcu nadejdzie taki, w którym ani razu nie spojrzę na zegarek.

A na razie, póki jeszcze czas mnie goni (rany Julek, już po 20-ej, a ja nie tknęłam pakowania!), szybko, lecz od serca, składam Wam wszystkim życzenia. Trochę wcześnie, wiem, ale od jutra - zero sieci. A zatem: radosnych Świąt!

1 komentarz:

  1. Radosnych Świąt i bezkolizyjnych zjazdów! :)

    Ewa

    OdpowiedzUsuń