środa, 25 sierpnia 2010

Starość jest piękna?

Tego lata Warszawa jest okropna. Rozkopana, rozgrzebana, zakorkowana. Władze miasta, postanowiły chyba wyremontować wszystko, co się da, położyć wszystkie zaległe instalacje, wszystko poszerzyć, utwardzić, wyrównać. Małodusznie podejrzewam, że ma to jakiś związek ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi i tylko mam nadzieję, że urzędnikom stołecznego ratusza zapał nie przejdzie do zimy, bo może dzięki temu, w tym roku będą mniejsze zaspy.

Na tym jednak inicjatywa warszawskich urzędników się nie kończy - i chwała Bogu. Przejawia się też bowiem w różnych przedsięwzięciach kulturalnych, do których ratusz dokłada się hojną ręką. A warszawiacy i przebywający w stolicy turyści mogą się ukulturalnić, mimo przerw urlopowych w warszawskich teatrach. Sztuka wychodzi na ulicę. Ostatnio (podobnie jak rok temu) wyszła na Plac Konstytucji, gdzie kilka spektakli daje teatr Polonia i Fundacja Krystyny Jandy na rzecz Kultury. Postanowiłam skorzystać i wczorajsze popołudnie spędziłam na MDM-ie, gdzie akurat wystawiano sztukę "Starość jest piękna" do tekstu Esther Vilar.

Powiem krótko - nie polecam. Gdybym miała tę samą rzecz obejrzeć w teatrze, zakupiwszy wcześniej bilet (z trudem, zapewne, bo do teatru Krystyny Jandy zwykle są kolejki), byłabym mocno wkurzona. A tak - jestem tylko rozczarowana. Sztuka, jak sam tytuł wskazuje, traktuje o starości. Temat stary jak świat, choć zawsze można powiedzieć, że nieustająco aktualny. Wszyscy się bowiem zestarzejemy, co może wesołą konstatacją nie jest, ale i tak lepszą od stwierdzenia, że pożyjemy za krótko, by się zestarzeć. Z dwojga złego, każdy raczej wybierze opcję pierwszą.

Zmienia się jedynie podejście do starości i ludzi starych i o tym właśnie traktuje sztuka. Jej bohaterowie - jedna starsza pani i czwórka młodych ludzi, pouczają widzów, czym jest starość i jakie ma prawa. A ma ich, wbrew pozorom, bardzo wiele i tylko cały wic polega na tym, by wbić to do głowy zagubionemu w kulcie młodości społeczeństwu. Starość ma być godna i pełna radości. Bo jest piękna. Piękne są zmarszczki, piękne siwe włosy, piękne ruchy starych ludzi.

I wszystko to prawda, tyle tylko, że spektakl uszyty jest tak grubym ściegiem, że bardziej przypomina manifest i happening niż teatr. Aktorzy wykrzykują ze sceny hasła w stylu "mamy dość...", a oczywistość sloganów sprawia, że właściwie każdy z widzów mógłby sobie dalszy ciąg dośpiewać sam. Przed irytacją ratuje tylko fakt, iż spektakl jest krótki (około pół godziny), co zresztą jest zbawienne dla wielu starszych osób, które przychodzą na Plac Konstytucji, by się dowiedzieć, dlaczego ich starość jest piękna. Na ławkach ustawionych na chodniku dla widzów siedzi bowiem spora grupa młodych ludzi, którzy najwyraźniej uważają, że młodość też ma swoje prawa i do głowy im nie przyjdzie, by ustąpić miejsca jakiejś spragnionej kontaktu ze sztuką staruszce. No ale skoro staruszka ze sceny krzyczy "mam dość waszej litości i współczucia"...

6 komentarzy:

  1. A więc ...arystycznie wylane dziecko z kapielą.
    Niestety, starośc nie jest ani piękna, ani radosna. Jest najgorszym okresem w życiu i niestety, często przechodzi w fazę istnienia obrzydliwego.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziecko zostało wylane z wielkim chlustem. Natomiast, co do starości, to sądzę, że może być i piękna, i radosna, ale to zależy od tak wielu rzeczy, że uogólnienie "starość jest piękna" to przejaw myślenia życzeniowego.

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę,byłyśmy ba tej samej sztuce http://www.wiadomosci24.pl/artykul/starosc_jest_piekna_na_placu_konstytucji_156702.html
    Ale ten świat jest mały.

    Ewa.

    OdpowiedzUsuń
  4. No, to idę poczytać, jak Twoje odczucia, Ewo. :) Pozdrawiam serdecznie z małego, warszawskiego światka. :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam mieszane odczucia nt tej sztuki. Temat ważny i potrzebny, publiczność zainteresowana (szkoda jednak, że najliczniejszą grupę stanowili ludzie w wieku + - 60), niektóre sceny przerysowane (ale może celowo), a poza tym stałam chyba za blisko głośników, bo musiałam chwilami uszy zatykać:)
    Przyznam, że na sztukę trafiłam przypadkowo. Przyciągnął mnie ten obrazek - fot.2. Idę sobie, patrzę a tu wiozą staruszków na wózku...z daleka wyglądali tak realnie, jeszcze ręka drgała :)

    Ewa

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie to nie była sztuka teatralna, ale happening. Na ważny, przyznaję, temat. Tyle tylko, że temat ukatrupiony został przez formę.

    OdpowiedzUsuń