czwartek, 3 sierpnia 2017

Moja Ryska Przygoda. Muzyczne wieczory czwartkowe

FB spytał mnie, co słychać. Pyta regularnie, ale nie zawsze mam coś ciekawego do zakomunikowania, więc pytanie ignoruję. Ale dziś mam. Zatem informuję. W mojej dzielnicy aktualnie słychać zespół reprezentujący nurt tak zwanej muzyki alternatywnej.

Bo w mojej dzielnicy, w każdy czwartkowy wieczór lata mamy koncerty na świeżym powietrzu. Odbywają się w urokliwym miejscu pod nazwą "Kalnciema Kvartals" - od nazwy ulicy, przy której ów kwartał się znajduje. Jest to czworokątny placyk utworzony przez zabytkowe, drewniane domy (pięknie odrestaurowany przykład starej, ryskiej architektury) i wyżej wspomnianą ulicę.




Przy jednym z ramion czworoboku co tydzień ustawiana jest scena, a przy pozostałych stoliki, gdzie widownia popija serwowane w okolicznych winiarniach i piwiarniach trunki oraz zajada sprzedawane w ustawionych tu ówdzie stoiskach niezdrowe jedzenie. Królują frytki i zapiekanki, ale czasem trafi się jakieś stoisko z kuskusem i soczewicą - dla wegetariańskich cyklistów, których najwidoczniej mają też na Łotwie. Ot, choćby mnie. Mieszkam dwa kroki od tych atrakcji, więc grzech nie skorzystać.

Właśnie wróciłam z koncertu. Który jeszcze trwa, tyle że już bez mojego udziału. Okazało się bowiem, że łotewska muza alternatywna jest alternatywą bynajmniej nie dla moich, najwyraźniej nazbyt konserwatywnych uszu. Bardziej już przemówiła do mnie kapela, która dla gwiazdy wieczoru - zespołu Manta - robiła za tak zwany support. Bezimienni grali fajnie i brzmieli trochę jak nasze Elektryczne Gitary, choć nie wiem, czy teksty mieli równie dobre, bo ja nadal po łotewsku tylko paldies, ludzu i labdien. Manta zaś brzmiała psychodelicznie, czego biez wodki nie razbieriosz, a ja musiałam to  konsumować na trzeźwo.

Na szczęście mój Kalnciema Kvartals serwuje nie tylko alternatywę, ale czasem trafi się jakaś konserwa. Ot, jak choćby tanga Astora Piazzolli, których posłuchałam sobie parę tygodni temu. Programu na najbliższe tygodnie nie udało mi się jeszcze ustalić, ale liczę, że alternatywnych kapel nie ma na Łotwie zbyt wiele. Tudzież heavy metalowych.

Pa! Ryżanka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz