czwartek, 13 grudnia 2012

Koniec świata, początek biznesu


Wysłałam dziś gratulacje dwóm kolegom z Serbii. Dowiedziałam się bowiem, że pewna góra w ich pięknym kraju jest jednym z nielicznych miejsc na naszym globie, które przetrwają zapowiedziany przez Majów koniec świata. Kwestię, skąd Majowie wiedzieli o Serbii, pozostawię z boku, choć swoją drogą, to fascynujące pytanie. Myślę natomiast, że koledzy Serbowie docenią doniosłość tej informacji, jako że obaj "robią" w ściąganiu do kraju inwestycji zagranicznych. I pewnie w najśmielszych snach nie sądzili, jaki prezent dostaną od Majów.

Okolice rzeczonej góry przeżywają właśnie prawdziwe oblężenie. Ludzie, którym nigdy w życiu do głowy by nie przyszło, by kiedykolwiek wybrać się do Serbii, ba, nawet tacy, co z trudem kojarzyli, gdzie Serbię lokować na mapie, teraz szturmują tamtejsze hotele, w których dawno nie ma już miejsc. Restauratorzy i sklepikarze zacierają ręce, a agenci nieruchomości umierają z rozkoszy, widząc, jak ceny gruntów ostro szybują, nomen omen, w górę.

Zakładając, że koniec świata jednak nie nastąpi 21 grudnia b. r. (jestem w tym osobiście zainteresowana, bo tego właśnie dnia ruszam samochodem na narty do Austrii i apokalipsa zastałaby mnie w okolicach Brna), Serbowie zyskają niejako podwójnie - raz, że zarobią na tych wszystkich apokaliptycznych turystach, a dwa, że o takiej promocji, w dodatku gratis, na pewno nawet nie marzyli. Swoją drogą, ciekawe, czy coś odpalą potomkom Majów, którym wsparcie z pewnością by się przydało.

Tak sobie myślę, że to właściwie doskonały pomysł na biznes i Polska powinna wyciągnąć z serbskiego doświadczenia odpowiednie wnioski. Wystarczy zorganizować wstrząsające proroctwo, a na miejsce ocalenia wybrać jakąś dziurę, do której dziś turyści nie zaglądają nawet pod groźbą kary śmierci. Datę "apokalipsy" można wyznaczyć poza sezonem turystycznym - i tak wszyscy przyjadą. A potem to już tylko czekać i patrzeć, jak do Koziej Wólki walą z całego świata różni strachliwi, co to uwierzyli, że można przewidzieć, kiedy zdarzy się to, czego dnia i godziny nie znają ani aniołowie w niebie, ani Syn, tylko sam Ojciec.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz