piątek, 18 maja 2012

Koliber i lis, czyli jak redaktor Żakowski nawracał Dodę

Namówiona przez koleżankę, przeczytałam wywiad, który redaktor Żakowski przeprowadził w „Polityce” z artystką Rabczewską. Wywiad miał – tak przynajmniej wynikało z pytań zadawanych przez pana redaktora – ukazać czytelnikom stosunek rzeczonej artystki do świata, ze szczególnym uwzględnieniem polityki (a może Polityki?) jako elementu ów świat kształtującego.

Nie jestem fanką twórczości Dody. Nie darzę też sympatią jej występów pozascenicznych, którym zwykle na imię prowokacja. Nie zaskoczył mnie zatem ogólny wydźwięk jej wypowiedzi utrzymanych w stylu „mam w d… cały świat, z polityką na czele”, okraszonych informacją, że artystka nie ma pojęcia, co się na tym świecie dzieje, a jej plan na najbliższe lata sprowadza się do przemiany w kolibra na Kostaryce (w sumie, fajny plan, nie powiem).

Co mnie natomiast uderzyło, to zapał, z jakim redaktor Żakowski próbował panią Rabczewską nawracać na świadomą i odpowiedzialną postawę obywatelską. Niczym pozytywistyczny nauczyciel, tłumaczył cierpliwie i łagodnie, że wiedza o świecie nie boli, a nawet jeśli boli, to jest to ból szlachetny i godny polecenia istocie zwanej człowiekiem myślącym. Używał przy tym obrazowych metafor, jak choćby ta o koliberku, który póty lata, póki macha skrzydłami, a jak przestanie machać, to spada.

Cóż, zawsze sądziłam, że powyższa zasada odnosi się do wszystkich ptaków, poza nielotami, ale może coś przespałam na biologii.  Niezależnie jednak od trafności metafory, jej wydźwięk jest oczywisty i powinien Dodzie dać do myślenia. Wieszczy jej bowiem rychły upadek, chyba że artystka zmieni podejście do życia. A żeby nie musiała sobie zbytnio głowy łamać nad tym, jaką postawę przybrać, redaktor Żakowski, z właściwym sobie talentem dydaktycznym, w kilku żołnierskich słowach pokazał jej, co i jak.

Primo, uświadomił, w jakim kraju artystka żyje: strasznym, zacofanym, jęczącym w okowach kleru i moherowych szwadronów śmierci. Secundo, wskazał antidotum na te zarazy: regularny udział w Manifie z proaborcyjnymi hasłami na ustach (niekoniecznie wierszem). Tak i tylko tak Doda ma szansę zasłużyć na szacunek pana redaktora oraz pomnik w Ciechanowie.

Czy pani Rabczewska nawróci się na obywatelkę Rabczewską w świecie według redaktora Żakowskiego? Nie wiem, ale wątpię. Uchroni ją przed tym jej legendarne IQ. Koliberek zręcznie machał skrzydełkami, robiąc starego lisa w konia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz